24 lutego 2011

Ferie były i się skończyły...

Niestety mieliśmy już ferie, ale na szczęście przypadły nam na okres, kiedy na dworze zagościła wiosna. Mogliśmy więc, po zimowej przerwie, powrócić na chwilę do treningów frisbee i agility.

Laki strasznie stęsknił się za dekielkami, zresztą ja też... Jak zwykle w łapaniu był bardzo skuteczny, nie to co ja w rzucaniu Nie jestem (chyba) tak strasznie tragiczna, ale przydało by się nauczyć porządniej rzucania... i chyba wiem nawet jak, ale narazie: ciiii... :)
Z Fidkiem zaś zaczęliśmy nakręcanie na frisbee i powoli widać poprawę oraz małe sukcesiki. Ale i tak łapanie dekielków w porównaniu z hopkowaniem wykonywanym przez Fida to pikuś! Okazało się, że Fido nieźle radzi sobie na torku. Na razie w sumie tylko hopki i tunel (bo z resztą torku czekamy na wiosnę), ale już na tych kilku przeszkodach widać talencik (przy najmniej w moich oczach). Mogę nawet powiedzieć, że Fido w hopkowaniu może równać się z Lakim
Fotek niestety brak :( ze względu na to, że sami wszędzie byliśmy, a ja nie mogę się rozdwoić (a czasem to by się przydało...)

Zapraszam do komentowania, bo im więcej komentarzy tym więcej postów ;-)